Sen panny L.

Pannie Ludzi śniło się, że rozmawiała z drewnianym osiołkiem.

Śliczny był. Gadał straszne głupoty, na przykład takie, że chciałby mówić do niej wierszem. Panna Ludzia gładziła go dłonią po szorstkim, ciepłym policzku i szeptała do oślego ucha, że wiersze, owszem, można pisać, ale mówi się tylko prozą.

Wiedziała, że ma rację. W końcu była nauczycielką.

To był bardzo miły sen.

Fot. AF

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.