Znowu to samo. Sen.

Nie widziałam tej dziewczyny odkąd skończyłam podstawówkę. Dorotka, z mojej klasy, z rudymi, kręconymi włosami. Piegowata. Nieśmiała. Uśmiechnięta. Szłam z nią nie wiadomo skąd, do mojego domu, tego w którym mieszkam dziś. Byłyśmy takie jak teraz - dorosłe, prawie czterdziestoletnie.

Sen. Koszmar.

Są takie sny, których nie chce się zapisywać. Wczoraj mój sen warczał na mnie, rzęziło mu w trzewiach z wściekłości, żalu, nienawiści. Wrzeszczał na mnie. Pluł. Ciskał mrokiem, ział wyrzutami, oblepiał sumienie smolistym szlamem winy. Był uosobieniem dławiącego lęku. Nakłaniał do krzywdzenia się, siebie... Gonił, chował się i straszył, wyskakując nagle z ciemności, z labiryntu … Czytaj dalej Sen. Koszmar.